Karczma dwujęzycznych


#1 2008-01-16 21:46:17

tomir

Patrycjusz

8197562
Skąd: Twój senny koszmar
Zarejestrowany: 2007-10-22
Posty: 119
Punktów :   

Karczma "Storytelling"

Ci co powinni wiedzą o co chodzi

   Shakul był młodym człowiekiem, miał jak mawiał zaledwie 26 lat i dobrze wyglądał, nie licząc może szramy która biegła od prawej brwi w dół i kończyła w okolicy dziurki nosa, to była pamiątka z jednego z polowań w których uczestniczył. Był wysoki, miał długie ciemno-brązowe włosy, nosił proste skórzane spodnie i kubrak. Nic co krępowałoby ruchy i zdolność skradania się do zwierzyny, ewentualnie celu wyznaczonego przez pracodawcę.

   Tropiciel spojrzał na stary budynek, kamienicę wysoką na 4 piętra o dość mocno zniszczonej fasadzie. Tak-pomyślał-tu otworzę swój interes. Pewnym krokiem przeszedł przez próg, nie musiał otwierać drzwi, po prostu ich nie było. Mężczyzna poluzował rzemienie mocujące miecze do jego pasa. Broń oparł o ścianę i zabrał się za robotę. Uprzątnął salę na parterze i posłał po cieśle, żeby ten zrobił pomiarkę na drzwi. Sam natomiast zniósł wszystkie stoły i krzesła i poustawiał je w miarę porządnie. Następne czym się zajął, był remont pomieszczenia z tyłu budynku i przerobienie go na kuchnie. Pracom nie było końca, jednak mężczyzna był tak pewny swego że uporał się z tym w jeden dzień.

   Następnego dnia otworzył karczmę, nazwał ją "Studnia" na cześć swego dawnego przyjaciela Torina "żłopacza" Studni. Klientów było niewielu, ale nie martwiło to zbytnio Shakula, karczma była jego marzeniem, które wreszcie się ziściło, jednak nie miał zamiaru dożyć w niej stetryczałego wieku. Czekał tylko na propozycję z zewnątrz, tylko czekał...


"Kradzież to tylko nieporozumienie w kwestii prawa własności"
Havelock "Nie Pozwól Mi Cię Zatrzymywać" Vetinari
Patrycjusz Ankh- Morpork
http://img.userbars.pl/75/14815.gif

Offline

 

#2 2008-01-17 18:16:32

Shayn

Skryba

5699482
Skąd: Wielki Fioletowy Bizon :D
Zarejestrowany: 2007-10-19
Posty: 140
Punktów :   

Re: Karczma "Storytelling"

*
  Aryo, młody drow, naciągnął kaptur na głowę. Skrzywił się, gdy piekący ból znów uderzył go z uda. Spojrzał na zakrwawioną chustę owiniętą na prawej nodze ponad kolanem.
  Cholerne gobliny - pomyślał, po raz kolejny krzywiąc się pod nagłą falą cierpienia.
  Na ulicę wylewały się kolejne fale ludzi, zajmujących się własnymi problemami. Kobiety spieszyły na targ, mężczyźni do kowala - lub też do karczmy - starsi woleli się przespacerować uliczkami miasta.
  Jak zwykle rano Aryo udał się na plac targowy. Bogaci kupcy już dawno panoszyli się po całym targu i łatwo było znaleźć kogoś kto był na tyle głupi by nie pilnować swojej sakiewki.
  Mężczyzna przeszedł przez całe targowisko i usiadł na murku, odgradzającym plac od reszty miasta.
  Wokół stały różnorakie stragany, a kupcy krzyczeli jeden przez drugiego, starając się zwrócić uwagę, któregokolwiek z przechodniów.
  W jednym miejscu pewien jubiler przedstawiał właśnie jakieś drogie błyskotki kilku dziewczynom, które na widok kolejnych ozdób wzdychały i piszczały z radości (po mimo, iż żadna z nich niczego nie kupiła).
  W innym miejscu rozległego placu targowego, zielarka Ginna demonstrowała małej grupce ludzi działanie swych mikstur. To z jej straganu unosił się ostry, korzenny zapach.
  Ginna od czasu, do czasu zerkała na Arya uśmiechając się doń lekko.
  Chłopak odwzajemnił uśmiech. Zeskoczył z murku i ruszył w kierunku przeciwnych obrzeży placu. Po drodze zahaczył o jakiegoś mężczyznę i odciął mu od pasa sakiewkę. Zadowolony z dosyć sporej wagi zdobyczy machnął do zielarki na pożegnanie i opuścił targ.
  Swe kroki skierował ku dzielnicy mieszkalnej, lecz na jednej z uliczek zatrzymał go jakiś mężczyzna.
  Choć Aryo widział go wcześniej tylko przez moment, to jednak zapamiętał jego rysy – był to człowiek, którego obrabował...
  Tamten, bez słowa, dobył miecza i rzucił się na złodzieja.
  Młodzian uchylił się przed ciosem i sam wyjął swój, krótki miecz, który nosił na plecach. Złapał miecz za ostrze i rąbnął mężczyznę ciężkim jelcem w potylicę, a gdy ten z głupim wyrazem twarzy obrócił się upadając na kolano, uderzył jeszcze raz w czoło.
  Napastnik runął, nieprzytomny, na ziemię, a chłopak znów czując dokuczające udo zapragnął znaleźć się w jakimś odległym miejscu. Padło na Studnię.

Ostatnio edytowany przez Shayn (2008-01-17 18:40:43)


"Czasem człowiek sądzi, że ujrzał już dno studni ludzkiej głupoty,
ale spotyka kogoś, dzięki komu dowiaduje się,
że ta studnia jednak nie ma dna." - Stephen King

Offline

 

#3 2008-01-17 20:08:26

tomir

Patrycjusz

8197562
Skąd: Twój senny koszmar
Zarejestrowany: 2007-10-22
Posty: 119
Punktów :   

Re: Karczma "Storytelling"

Do karczmy weszła niska, zakapturzona postać. Sądząc z budowy, był to mężczyzna, ale Shakul nie był pewien jakiej rasy. Wtedy przybysz ściągnął kaptur i karczmarz mógł zobaczyć jego ciemną skórę. No proszę, pierwszy elf którego goszczę w karczmie i od razu drow.
-Witam w "Studni" elfie, co podać? Zresztą co się głupio pytam i rzyć zawracam. Widać, żeś zmęczony więc od razu podam porządnego wina.
-Nie będzie mnie to dużo kosztować?- spytał elf lekko skrępowany.
-Gdzie, no skąd? Ledwie srebrnik za karafkę. Toć to naprawdę niewiele.- elf odetchnął- proszę siadać. Nie, nie w kącie, nikogo na razie w karczmie nie ma, siądź przy szynkwasie a ja zaraz naleje.-Shakul poszedł do kuchni po karafkę, a gdy wrócił zauważył elfa siedzącego przy jednym ze stołów bliżej kominka.
-Aleś uparty elfie, ale niech będzie. Ja zaczekam, mam dużo czasu, bardzo dużo czasu.


"Kradzież to tylko nieporozumienie w kwestii prawa własności"
Havelock "Nie Pozwól Mi Cię Zatrzymywać" Vetinari
Patrycjusz Ankh- Morpork
http://img.userbars.pl/75/14815.gif

Offline

 

#4 2008-01-17 22:36:13

patrick016

Twoja stara

10970463
Skąd: Kapadocja
Zarejestrowany: 2007-10-19
Posty: 154
Punktów :   

Re: Karczma "Storytelling"

Dorastający elf Nertil podczas kolejnego dnia swej podróży ujrzał migoczący w oddali zarys jakiegoś miasta.Jechał on na swym wiernym koniu Milancerze,mając przewieszony przez ramie łuk, do siodła przyczepiony był kołczan pełen strzał.Jego dodatkową bronią był sztylet z prawej strony przytwierdzony do pasa.                                                         
Elf nie chcąc stracić zbyt dużo czasu na dotarcie do owego miasta ponaglił konia do galopu.Po zbliżeniu się do bram miasta był niestety zmuszony zwolnić i zejść z konia, "przeklęci kupcy" - mruknął pod nosem. Gdy znalazł się już za bramą, udał sie w kierunku domu swego znajomego aby oddać konia pod jego opiekę. Po dotarciu do mieszkania odpiął kołczan i przypiął go sobie do lewej strony pasa.
W końcu ruszył rozejrzeć sie po mieście i zasięgnąć gdzieś języka,w tym celu udał sie na plac targowy, z którego rozchodziły sie uliczki na całe miasto.Podczas spaceru jego wzrok przykuła nowa karczma, w kierunku której skierował swe kroki.
"Całkiem dobre miejsce aby dowiedzieć sie jakichś wieści." rzekł w myślach elf i postanowił wejść.

Ostatnio edytowany przez patrick016 (2008-01-17 22:38:41)


Ściągnij swą siłą mrok.Przywołaj ciemność, niech okryje cię niczym skrzydła.
Niech noc stanie się tobą, a ty stań się nocą.
Niech szara godzina obejmie twoje dłonie, twoje ramiona, pierś i całe ciało.
Niech czarne pióra zakryją cię, a wtedy znikniesz w cieniu osłonięty od ludzkich spojrzeń.

Offline

 

#5 2008-01-18 21:35:11

Sothis

Administrator

10626273
Skąd: Rybnik-centrum
Zarejestrowany: 2007-10-19
Posty: 224
Punktów :   

Re: Karczma "Storytelling"

Półelfka Vika wolnym,dostojnym krokiem przechadzała się po targowisku.Jej długa, zwiewna granatowa suknia delikatnie poruszała się w rytm lekkiego kołysania bioder dziewczyny.Długie ,ciemnobrązowe włosy do pasa powiewały delikatnie na wietrze...szyja półelfki opleciona była delikatnym srebrnym łańcuszkiem zwieńczonym dziwnym kamieniem ,co komponowało się wprost idealnie z jej dużym dekoltem w sukni i ładnie podkreślonymi piersiami...

Tłum i wrzaski kupców,które ją otaczały niezwykle irytowały dziewczynę...do tego zmuszona była nosić suknię to pewnie jeden z wielu durnych pomysłów mężczyzn by ułatwić im życie- pomyślała nieco feministycznie, w końcu zwykła chodzić w skórzanych ciemnobrązowych spodniach, luźnej ciemnogranatowej koszuli i czarnych oficerkach....to oczywiście był strój oficjalny...dopiero gdy zlecano jej jakieś zadanie dopasowywała odpowiednio swój strój..najlepiej by wtopic się w otoczenie i poruszać się bezszelestnie...

Przyglądała się jednemu mężczyźnie.Był wysoki- miał ok 190 cm wzrostu,dłuższe czarne włosy sięgające łopatek,ciemną karnację i budowę godną wojownika.Twarz miał łagodną,widoczne kości policzkowe ,kształtne,pełne usta i czarne niczym węgiel oczy...Patrzył na dziewczynę z zainteresowaniem.Vika nie zamierzała czekać długo dostojny i bogaty ,ba do tego przystojny! poczęła rozmawiać z nieznajomym.Był on wyraźnie zainteresowany półelfką...

po 5 minutach kobieta szła dumnie wyprostowana, jednakże z dwiema ciężkimi sakiewkami schowanymi pod specjalnym wycięciem w sukni,o którym wiedziała tylko i wyłącznie ona sama. Odwróciła się jeszcze raz  do mężczyzny z nonszalanckim uśmiechem, po czym szybko udała się do starej studni,gdzie ukryła swe odzienie ,wyciągnęła rzeczy ze studni.Starała się odnaleźć jakieś miejsce gdzie mogłaby wynając pokój i móc się napić dobrego, w miarę taniego wina...studnia...nowo otwarta karczma,tak,tam powinno znaleźć się wolne miejsce

Gdy weszła,karczma była prawie pusta...podeszła do gospodarza
-Witajcie,szukam wolnego pokoju dla jednej osoby wraz z możliwością napicia się w miarę porządnego wina   oraz spożycia dobrego jadła...da się zrobić?


"A potem z miłością poprowadzi ich na stos..."
http://img.userbars.pl/32/6362.png
http://img.userbars.pl/49/9758.gif
http://img.userbars.pl/107/21317.jpg

Offline

 

#6 2008-01-19 11:44:45

Shayn

Skryba

5699482
Skąd: Wielki Fioletowy Bizon :D
Zarejestrowany: 2007-10-19
Posty: 140
Punktów :   

Re: Karczma "Storytelling"

*

  Wejście pół-elfki prawie zignorował, ledwie przez ulotną chwilę odprowadzając ją wzrokiem. Jego ciężkie spojrzenie karmazynowych oczy spoczęło na elfie, który niezdecydowanie stał w drzwiach karczmy.
  - Faerie. - Warknął wrogo pod nosem. - L' alurl darthir zhah elghinyrr darthir... - Syknął, po czym zaśmiał się z cicha.
  Rozejrzał się wokoło i spostrzegł, że karczmarz wciąż stoi z karafką w ręce.
  Wstał i podszedł do szynkwasu. Westchnął i wygrzebał z sakiewki, której prawo do własności niedawno nabył, srebrnik, którego szukał dosyć długo, gdyż - ku własnemu zadowoleniu - zasypany był pokaźną liczbą złotych krążków. Położył monetę na stole i uśmiechnął się półgębkiem do mężczyzny po drugiej stronie blatu. - Przepraszam rivvil, ale mój wspólny- zamyślił się szukając odpowiedniego słowa, jednak nie znajdując zaimprowizował - zły.
  Usiadł na zydlu, przy szynkwasie. Rzucał co chwila szybkie spojrzenia na pół-elfkę. Nigdy nie widział jeszcze mieszańca i bardzo go to zainteresowało. Miał wrażenie jakby obok stała przedstawicielka rasy, której nie znał. Oprócz tego, był zainteresowany również z innego powodu. Rzadko zdarzało mu się zawitać w mieście, czy nawet wiosce. Zwykle przebywał w dziczy, tam gdzie czuł się najlepiej. Przez to widywał tylko mężczyzn, myśliwych, którzy zapuszczali się na jego terytorium. Teraz zaś widział kobietę, całkiem z bliska.
  Wiercił się nerwowo. Rękojeści sztyletów uwierały go w żebra, więc przesunął pas.

Ostatnio edytowany przez Shayn (2008-01-19 11:59:11)


"Czasem człowiek sądzi, że ujrzał już dno studni ludzkiej głupoty,
ale spotyka kogoś, dzięki komu dowiaduje się,
że ta studnia jednak nie ma dna." - Stephen King

Offline

 

#7 2008-01-19 14:25:51

tomir

Patrycjusz

8197562
Skąd: Twój senny koszmar
Zarejestrowany: 2007-10-22
Posty: 119
Punktów :   

Re: Karczma "Storytelling"

Przy wejściu stał elf, wyglądający na mocno niezdecydowanego. Mężczyzna ujrzał jak drow patrzy wilkiem w stronę młodziaka. W międzyczasie do lokalu weszła piękna dziewczyna, wręcz elfiej urody, przynależność do mieszańców zdradzały jedynie jej lekko zaokrąglone uszy. Półelfka podeszła szynkwasu:
-Witajcie,szukam wolnego pokoju dla jednej osoby wraz z możliwością napicia się w miarę porządnego wina   oraz spożycia dobrego jadła...da się zrobić?- spytała dziewczyna
-Witam w Studni, jadło i wino w każdej chwili, ale jeśli chodzi o pokój to będziesz musiała poczekać. Karczma jest nowo otwarta i jeszcze nie wyremontowałem pokoi na górze. Pogonię stolarza i do wieczora jeden będę w stanie panience wynająć- Shakul uśmiechnął się przepraszająco i odprowadził półelfkę wzrokiem do stolika.

Drow odebrał od karczmarza karafkę i wygrzebał z mieszku srebrnik.
-Przepraszam rivvil, ale mój wspólny... zły- rzekł ciemnoskóry.
-W takim razie- odparł Shakul- porozmawiajmy w elfim, nie przeszkadza Ci dialekt powierzchni? A ty tam, chłopcze, co tak stoisz w wejściu i wiatr wpuszczasz. Zapraszam, zapraszam! Co podać?...


"Kradzież to tylko nieporozumienie w kwestii prawa własności"
Havelock "Nie Pozwól Mi Cię Zatrzymywać" Vetinari
Patrycjusz Ankh- Morpork
http://img.userbars.pl/75/14815.gif

Offline

 

#8 2008-01-19 16:12:45

Sothis

Administrator

10626273
Skąd: Rybnik-centrum
Zarejestrowany: 2007-10-19
Posty: 224
Punktów :   

Re: Karczma "Storytelling"

Witajcie,szukam wolnego pokoju dla jednej osoby wraz z możliwością napicia się w miarę porządnego wina   oraz spożycia dobrego jadła...da się zrobić?- spytała dziewczyna
-Witam w Studni, jadło i wino w każdej chwili, ale jeśli chodzi o pokój to będziesz musiała poczekać. Karczma jest nowo otwarta i jeszcze nie wyremontowałem pokoi na górze. Pogonię stolarza i do wieczora jeden będę w stanie panience wynająć- Shakul uśmiechnął się przepraszająco i odprowadził półelfkę wzrokiem do stolika.

Dziewczyna uśmiechnęła się do karczmarza i usiadła w drugim końcu karczmy.Przyglądała się teraz rozmawiającym mężczyznom, drow... -pomyślała dziewczyna - tylko czemu on się tak przygląda...i zabawnie wierci...wygląda jakby w życiu kobiety nie widział - rozbawiona dziewczyna uśmiechnęła się lekko sama do siebie po czym wyciągnęła ze swego tobołka mały słoiczek wypełniony dziwnym proszkiem...złamanie dalej jej dokuczało po ostatniej próbie rabunku,jednak myśl,że skradziony przedmiot da jej to wszystko czego potrzebuje była wystarczającym pocieszeniem, a cena złamanych żeber nie mogła równać się z własciwościami artefaktu...
muszę iść po konia i resztę swych rzeczy...zajmę się tym,gdy wypiję wino i zjem cokolwiek,powinnam wrócić przed wieczorem,trzymanie rzeczy nawet w najlepszej stajni nie jest dobrym pomysłem...-znała właściciela stajni jednak niezbyt spodobał jej się jego nowy pomocnik...jeśli coś ukradnie, i nie będzie chciał oddać, poprostu go zabiję...-warunki,w których Vika nauczyła się żyć zmuszały ją do najgorszych uczynków..z czasem zrobiła się obojętna na otaczający ją świat..nie znała takich uczuć jak przywiązanie,miłość czy też strach...spojrzała pytająco na karczmarza poczekam aż skończą rozmowę
wysypała odrobinę proszku na dłoń po czym połknęła...specyfik miał okropny smak,jednak pozwalał na szybsze zrośnięcie się żeber..westchnęła


"A potem z miłością poprowadzi ich na stos..."
http://img.userbars.pl/32/6362.png
http://img.userbars.pl/49/9758.gif
http://img.userbars.pl/107/21317.jpg

Offline

 

#9 2008-01-19 16:16:50

patrick016

Twoja stara

10970463
Skąd: Kapadocja
Zarejestrowany: 2007-10-19
Posty: 154
Punktów :   

Re: Karczma "Storytelling"

Elf słysząc zapraszający głos przeszedł przez próg karczmy i zamknął drzwi.Zblizając sie do stolika znajdującego sie najbliżej szynkwasu zauważył drowa siedzącego na zydlu.Oprócz niego w karczmie znajdowała się także pół-elfka.Rozmyślając nad tym co też może sprowadzać tutaj drowa Nertil usiadł i rzekł
  - Witaj karczmarzu, chętnie napije sie twego przedniego wina.
  W oczekiwaniu na trunek elf zwrócił swój wzrok na ciemnoskórego, jakby nie było, to pierwszy przedstawiciel tej rasy którego Nertil spotkał.Dotychczas tylko o nich słyszał, wiedział więc że elfy i drowy nieprzepadają za sobą.Nie chciał jednak robić problemów więc odwrócił od niego wzrok i cierpliwie czekał aż karczmarz wróci z winem.Gdy podszedł do stolika elf zapłacił mu i zaczął popijać trunek.


Ściągnij swą siłą mrok.Przywołaj ciemność, niech okryje cię niczym skrzydła.
Niech noc stanie się tobą, a ty stań się nocą.
Niech szara godzina obejmie twoje dłonie, twoje ramiona, pierś i całe ciało.
Niech czarne pióra zakryją cię, a wtedy znikniesz w cieniu osłonięty od ludzkich spojrzeń.

Offline

 

#10 2008-01-19 16:32:47

Shayn

Skryba

5699482
Skąd: Wielki Fioletowy Bizon :D
Zarejestrowany: 2007-10-19
Posty: 140
Punktów :   

Re: Karczma "Storytelling"

*

  Mroczny elf odchylił się lekko i zastanowił.
  - Jeśli masz na myśli język fae... - przerwał i natychmiast się poprawił - darthir, to muszę dać ci rozczarowanie.
  Przysunął się trochę do Shakula.
  - Rivvil, czy ty władasz goblińskim? Ja mam wiedzę, że to ograniczony język, ale... - rozłożył bezradnie ręce w geście niemocy. Bardzo chciał się porozumieć z człowiekiem, rivvil - jak zwały ich drowy, jednak jego mowa we wspólnym języku była mocno ograniczona i ciężko mu wychodziło wysławianie się w tym narzeczu.
  Czuł się nieswojo, działał wbrew swoim zasadom. Za swoimi plecami miał elfa, a to było dla niego nie do pomyślenia! Odwracać się tyłem do faerie! Choć wiedział, że w karczmie, w środku miasta nic takiego mu nie grozi, cały czas czekał na jakiś gwałtowny ruch swego kuzyna z powierzchni. Był cały czas spięty i przygotowany, a ręce błądziły pod blatem szynkwasu pomiędzy rękojeściami adamantytowych sztyletów gotowych by cisnąć nimi w gardło przedstawiciela pięknej rasy.
  Nerwy postanowił ukryć zajmując się czymś innym. Odgarnął burzę białych włosów z ciemnego czoła i spojrzał wyczekująco na karczmarza.


"Czasem człowiek sądzi, że ujrzał już dno studni ludzkiej głupoty,
ale spotyka kogoś, dzięki komu dowiaduje się,
że ta studnia jednak nie ma dna." - Stephen King

Offline

 

#11 2008-01-20 01:04:15

tomir

Patrycjusz

8197562
Skąd: Twój senny koszmar
Zarejestrowany: 2007-10-22
Posty: 119
Punktów :   

Re: Karczma "Storytelling"

Karczmarz pełen dobrych intencji zaczął gardłowo warczeć:
-Gobliński nieprzyjemny język, ale trochę umiem.- wrócił na wspólny, ponieważ do karczmy weszły trzy postacie  z kapturami na głowach.- Witam szanownych panów- przykleił do twarzy sztuczny uśmiech. Coś mu się nie podobało-co podać?
-Zamknij się, śmieciu i słuchaj!!- wrzasnął jeden z mężczyzn- W tym mieście, wbrew obiegowej opinii, rządzi Sadun, a ty jak każdy karczmarz masz obowiązek mu płacić podatek od bezpieczeństwa, zrozumiano?!
Shakul chwycił miecz trzymany pod ladą- Obawiam się, że wasz chlebodawca obejdzie się smakiem. Grzecznie mu podziękujcie bo nie zapłacę.
-Jesteśmy gotowi na taką okoliczność, giń ścierwo!!
Bandyci wyciągnęli miecze, karczmarz też. Szybko obiegł szynkwas i zaatakował pierwszego z nich. Uchylił się przed ciosem, a następny sparował gardą, całe starcie zakończył szybki półpiruet który nastąpił zaraz po obronie, ostrze prześlizgnęło się nad mieczem przeciwnika, z łatwością rozerwało skórzaną kurtę i zgrzytnęło o żebra. Mężczyzna chwycił się za pierś i zaczął się osuwać.

Shakul cofnął się o krok i przygotował miecz w gardzie. Czekał...


"Kradzież to tylko nieporozumienie w kwestii prawa własności"
Havelock "Nie Pozwól Mi Cię Zatrzymywać" Vetinari
Patrycjusz Ankh- Morpork
http://img.userbars.pl/75/14815.gif

Offline

 

#12 2008-01-20 11:21:18

Sothis

Administrator

10626273
Skąd: Rybnik-centrum
Zarejestrowany: 2007-10-19
Posty: 224
Punktów :   

Re: Karczma "Storytelling"

Dziewczyna uniosła brwi ze zdumienia.Wstała od stolika i wolnym krokiem ruszyła w stronę drzwi lepiej będzie jeżeli zabiorę swe rzeczy i broń jak najprędzej...z tego co widzę  mogą się przydać... - wrócę za 20 minut,jeżeli karczma jeszcze będzie stała to popędź stolarza,mam dosyć spania na ziemi...- rzuciła do karczmarza.
Kiedy wyszła przyspieszyła kroku..stajnia była niedaleko jakieś 5 min marszu...mijała domy i sklepy,szybko przemierzyła wąską uliczkę...widziała już zarys stajni...zaczęła biec...przeczuwała ,że na tych 3 nieznajomych przygoda się nie skończy..choć może się myli. Wparowała do stajni,znalazła właściciela ,ten rozkazał stajennemu osiodłać konia i przygotować do jazdy.Vika poprosiła znajomego o miejsce gdzie mogłaby się przebrać.Przemknęła do jednego z boksów i już po chwili stała w swym codziennym stroju.Poczuła wielką ulgę mogąc powrócić do wygodnych spodni i koszuli...koń już czekał osiodłany.Rzuciła pare srebrnych monet chłopakowi i bez zastanowienia wsiadła na konia...pożegnała ich i ruszyła. broń... wjechała w pusty zaułek,było tam na tyle ciasno,że koń ledwo się mieścił.zeskoczyła.zaczęła przeszukiwać juki siodła.do swego pasa przymocowała długi bicz zakończony małymi ostrzami ,następnie wyjęła przepiękny sejmitar ozdobiony drogocennymi kamieniami,który dostała od swego dziada.ozdobne kutasy (mam nadzieje,że wiecie co to jest tak btw.;p)dodawały kunsztu broni.do skórzanych pasków na udzie przymocowała kilka sztyletów. do pasa przyczepiła dwie maleńkie sakiewki jedną z kulkami dymnymi,drugą z kulkami z gazem łzawiącym.Spowrotem wlazła na konia i ruszyła do karczmy,poruszała się wolno by nie wzbudzać podejrzeń....


"A potem z miłością poprowadzi ich na stos..."
http://img.userbars.pl/32/6362.png
http://img.userbars.pl/49/9758.gif
http://img.userbars.pl/107/21317.jpg

Offline

 

#13 2008-01-20 13:54:07

Shayn

Skryba

5699482
Skąd: Wielki Fioletowy Bizon :D
Zarejestrowany: 2007-10-19
Posty: 140
Punktów :   

Re: Karczma "Storytelling"

*

  Na widok zmian występujących na twarzy karczmarza Aryo odwrócił się powoli i spojrzał na zakapturzonych gości.
  Karczmarz uśmiechnął się krzywo i przywitał przybyłych, jednak oni zdawali się nie być skorymi do pogadanki przy kielichu...
  -Zamknij się, śmieciu i słuchaj! - ryknął z proga ten pierwszy - W tym mieście, wbrew obiegowej opinii, rządzi Sadun, a ty jak każdy karczmarz masz obowiązek mu płacić podatek od bezpieczeństwa, zrozumiano?! - Wypowiedź jakby zaakcentował kładąc dłoń na rękojeści miecza.
  Karczmarz, na którego teraz padło spojrzenie zaciekawionego drowa, nie czekając na dalszy ciąg wypadków wyszarpnął z pochwy miecz, który ukrył pod ladą szynkwasu.
  Mężczyźni, którzy przyszli po haracz również dobyli swych kling.
  Aryo z podziwem patrzył jak zdeterminowany karczmarz dopada tego pierwszego i toczy z nim efektowną potyczkę. Z początku wzruszył tylko ramionami, ale w końcu doszedł do wniosku, że żal pozbawiać się takiej zabawy.
  Chwycił za krótkie adamantytowe ostrze, które nagle znalazło się w jego dłoni i wykonując lekki półobrót cisnął nim przez pomieszczenie. Sztylet świsnął w powietrzu i ugodził prosto w gardło ostatniego mężczyzny, który z charkotem osunął się na ziemię. Nim ciało opadło bezwładnie na podłogę drow doskoczył już do drugiego bandyty.
  W tym samym czasie karczmarz rozciął pierś pierwszego mężczyzny i cofnął się w gotowości.
  Mroczny elf przypadł już do ostatniego - żywego jeszcze - mężczyzny.
  - Kim ty jesteś? - Wyjąkał zakapturzony.
  - Barnabą. - Aryo wyszczerzył zęby przykładając mu ostrze krótkiego miecza do gardła.


"Czasem człowiek sądzi, że ujrzał już dno studni ludzkiej głupoty,
ale spotyka kogoś, dzięki komu dowiaduje się,
że ta studnia jednak nie ma dna." - Stephen King

Offline

 

#14 2008-01-20 15:54:52

patrick016

Twoja stara

10970463
Skąd: Kapadocja
Zarejestrowany: 2007-10-19
Posty: 154
Punktów :   

Re: Karczma "Storytelling"

Siedząc sobie spokojnie w karczmie elf usłyszał kroki ludzi wchodzących do karczmy i zerknął w strone szynkwasu,karczmarz miał na twarzy sztuczny uśmiech.Odwrócił głowe w strone nowo przybyłych i zobaczył że każdy z nich ma nałożony kaptur.Podeszli oni bliżej i jeden z nich odezwał sie po przywitaniu karczmarza
  -Zamknij się, śmieciu i słuchaj!!W tym mieście, wbrew obiegowej opinii, rządzi Sadun, a ty jak każdy karczmarz masz obowiązek mu płacić podatek od bezpieczeństwa, zrozumiano?!
  Na rozwój wypadków nie trzeba było długo czekać, po krótkiej chwili rozgorzała walka pomiędzy karczmarzem, do którego przyłączył sie drow, a nieznajomymi.Pół-elfki nie było już w karczmie.
  Wynik walki był wiadomy od początku, patrząc na umiejętność władania bronią przez karczmarza można rzec, że sam dałby sobie rade.Lecz widocznie drow nie mógł spokojnie patrzeć i postanowił sie przyłączyć.
  Walka dobiegała już końca.

Ostatnio edytowany przez patrick016 (2008-01-20 18:38:47)


Ściągnij swą siłą mrok.Przywołaj ciemność, niech okryje cię niczym skrzydła.
Niech noc stanie się tobą, a ty stań się nocą.
Niech szara godzina obejmie twoje dłonie, twoje ramiona, pierś i całe ciało.
Niech czarne pióra zakryją cię, a wtedy znikniesz w cieniu osłonięty od ludzkich spojrzeń.

Offline

 

#15 2008-01-20 19:27:09

Shayn

Skryba

5699482
Skąd: Wielki Fioletowy Bizon :D
Zarejestrowany: 2007-10-19
Posty: 140
Punktów :   

Re: Karczma "Storytelling"

*

  Drow stał nieruchomo dociskając swoje ostrze do szyi mężczyzny. Człowiek nie miał szans zobaczyć, jednak oczy mrocznego elfa rozbłysły krwistą czerwienią, gdy przeszedł na spektrum podczerwieni.
  Mężczyzna miał pociągłą twarz pooraną licznymi bliznami. Typ człowieka o życiorysie wypisany na twarzy. Na spocone czoło opadała ciemna grzywa, która kleiła się do skóry, a szczękę pokrywała niedbale przystrzyżona broda. Niestety Aryo nie był w stanie przypisać bandyty do żadnej rasy - nie widział uszu, a tak pokaleczona twarz mogła należeć nawet do elfa. W ciemnych oczach mężczyzny był strach, ale i determinacja.
  Nagle Drow poczuł skurcz i kolejna fala bólu zaatakowała jego nogę. Jęknął i odstawił miecz od szyi napastnika.
  Bandyta nie czekał na nic. Spiął mięśnie i wyrwał się drowowi. Uderzył go z całej siły pięścią w brzuch, tak, że z mrocznego elfa uszło powietrze i upadł na kolano, sam zaś odwrócił się i puścił się biegiem do drzwi.
  - To jeszcze nie koniec! Jeszcze poznacie gniew Saduna! - Wrzasnął po czym wybiegł z karczmy.
  Aryo klęczał na środku pomieszczenia. Spojrzał na szmatę owiniętą wokół uda. Była cała przesiąknięta krwią... świeżą krwią...


"Czasem człowiek sądzi, że ujrzał już dno studni ludzkiej głupoty,
ale spotyka kogoś, dzięki komu dowiaduje się,
że ta studnia jednak nie ma dna." - Stephen King

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.wysokie.pun.pl www.nolivetv.pun.pl www.waszaklasa.pun.pl www.gmpforever.pun.pl www.janeausten.pun.pl