Twoja stara
Spoko... Dzięki.
Offline
Dariannah wywodzi sie z szlacheckiego rodu Elfow.Rodzice dbali o wyksztalcenie swej corki.Dziewczyna byla niepokonana w jezdzie konnej oraz poslugiwaniu sie krotkim ostrzem.Zyla ona radosnie wraz z rodzina w elfickiej stolicy Xyratris dopoki ich krainy nie nawiedzilo zlo.Wszczeto alarm.Miejscowa ludnosc zaczela sie ukrywac w swych domach ,a wojownicy przyjeli pozycje obronna.Bronili oni dzielnie stolicy lecz niestety zlo przedarlo sie do miasta.Kultysci szatana nie szczedzili nikogo.Dariannah dokladnie nie moze przypomniec sobie tego dnia , ktore wytnelo pietno na jej zyciu.Pamieta jedynie krzyk matki i ojca nacierajacego z mieczem w dloni na mrocznego najezdzce , pozniej jedynie droga lesna ktora przemiezala wraz z uchodzcami z plonacego Xyratris do Bastionu.Pozostala w niej swiadomosc tego, ze stracila wszystko na czym jej zalezalo.Jej serce wypelnila ogroma pustka i chec mordu na oprawcach , krorzy zamordowali jej rodzine.Zamknela sie w sobie zaprzysiegnela pomscic bliskich.Wybrala sciezke , ktora obieraja wyrzutki - lotrzyka.
Offline
Krótkie, acz treściwe. Nie wiem skąd wytrzasnełaś tych "kultystów", ale będzie można to wyjaśnić fabularnie podczas sesji.
Offline
Twoja stara
już mnie rwie żeby odpowiedzieć na te pytania
Offline
w smie nie musisz na wszystkie ale byłyby one całkiem niezym opisem postaci-sorka dzisiaj nie zdążę,widoczni nie jest mi dane grać z wami
Offline
Więc tak.. Historia moja i Yacobsa jest krótka i pewnie nie do końca treściwa
Urodziłem się i wychowałem w wiosce, której nikt nigdy nie nazywał z racji tego, że była oddalona od innych i leżała niedaleko jednej z fortec krasnoludów. Całe życie wioski opierało sie o handel żywnością z krasnoludami. Mnie nazywają Christof Ibn Abu Bakr. Jak byłem mały rodzice oddali mnie do świątyni, żebym służył naszemu bogu. Życie upływało spokojnie, bez problemów... Któregoś roku do wioski trafili maruderzy jakiegoś nieznanego wojska, którzy ograbili i zniszczyli całą wioskę, zabijając wszystko co się rusza. W tym czasie ja byłem w fortecy krasnoludów pośrednicząc w wymianie handlowej z nimi. Yacobsa (sorry ale imienia w grze jeszcze nie znam) poznałem właśnie w tym czasie. Po zniszczeniu wioski maruderzy próbowali zdobyć fortecę krasnoludów. W tych walkach zginęła rodzina Yacobsa. Maruderom nie udało się się zdobyć fortecy.. ci którzy przeżyli uciekli. Nic nas już nie trzymało w tamtych stronach, więc przekonałem Yacabsa by odejść stamtąd. Razem z Yacobsem postanowiliśmy udać się jako uciekinierzy do Bastionu. Jedynego miejsca, które po wybuchu mogła stać się naszym celem...
Sorry, że tak późno ale miałem problemy z netem... gg jeszcze mi nie działa... cholerne gówno...
Offline
Spóźnienie niewielkie i usprawiedliwione, wybaczam.
Mi gg nie działa od 6 m-cy więc...
Offline
Twoja stara
Apeluję o jeszcze jeden dzień na pisanie historii! VIKA GRAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAJJJJJJJJJ<prosiiiiiiiiiiiiiiiiiiiii>
Offline
Twoja stara
Tomir sie raczej nie zgodzi na to.On nie zmienia swoich zasad.
Offline
Twoja stara
a może jednak????
Offline
A może jednak nie. Jak chcesz grać z Wiką to nie będziesz grała z nami, proste. Był termin i koniec.
Offline
Twoja stara
Ale jesteś:P
Offline
hmm wiesz co mnie irytuje nieco? że to ja zaczęłam zbierać drużynę i właśnie wyjebali mnie na zbity pysk...
no ale jak co mam już inną drużynę więc powodzenia w grze i miłej zabawy
Offline
Sorry, ale cierpliwość na dłuższą metę, nie jest moją mocną stroną
Offline