Wiitaaamm wszystkich !!! Może znajdzie się ktoś kto ma figurki lubi je malować lub może gra w systemy bitewne itp itd . Osobiście lubię czasem pomalować i dowiedzieć się czegoś nowego. Zapraszam do rozmów na ten temat
Offline
Preferuję grę AT-43: prepainty, poklejone, tańsze niż amerykańskie. Francuska firma Rackham, polecam.
Jeśli chodzi o malowanie to mam materiały i sprzęt do malowania figurek i terenów, ale nie ma czasu i ochoty.
Jeszcze jedno: chętnie sprzedam figurki do Lord of the Rings- ilość hurtowa, niepomalowane (niektóre czarny podkład)
Offline
A ja próbuję uzbierać armię z Warhammera ale mnie nie wychodzi i pewnie nie uzbieram, gdyż też nie mam czasu, tylko że u mnie by się znalazły chęci . Szkoda tylko że u nas jest takie małe zainteresowanie figurkami ale trudno.
Offline
Cóż ja mam małą armię z Warhammera 40k, ale nic na sprzedaż, więc przykro mi Paweł. Figurki sprowadzone ze Stanów z oryginalnymi trzema instrukcjami i blasterami do granatów, wyrzutni i miotaczy płomieni. Pomalowane ręcznie, przez mojego byłego wychowawcę i cóż... w zasadzie posiadam je połowicznie, bo z nim na spółę Obecnie Space Marine'si, Orkowie, Eldarowie i jeszcze te-te dziwolągi, których nazwę zapomniałem, plus jeden mech przebywają sobie u kumpla, który "rżnie" w nie dzień i noc...
Ogółem lubię pograć w Młota, ale nie na pełnych zasadach, bo kiedy włącza się jeszcze aspekt psychologii etc. to już gra nie jest tak relaksująca i dużo siedzi się z kartami instrukcji w rękach. Osobiście wolę też grać w gronie zaufanych graczy, którzy, może nie na poziomie PRO, ale grali już jakiś tam czas i podchodzą już do tego z dystansem i uśmiechem, a nie cholernych mechano-maniaków, którzy mając stu-jednostkową armię przesuwają ją po jednym żołnierzu... Ale tak poza tym to gra jest warta poświęcenia jej pięciu minut. Czemu pięciu? Bo jak posiedzisz przy niej pięć minut to gwarantowane, iż nie odejdziesz od figurek, przez co najmniej kilka miesięcy (znam to z autopsji ;P ).
Offline
No ja tam nic z Warhammera 40k nie mam i raczej miał nie będę . W każdym razie na bank są wypaśne i kiedyś chętnie bym je zobaczył . Co do grania to samo granie mniej mnie fascynuje niż malowanie tych małych plastikowych/metalowych postaci i nie miałem za wiele okazji do grania. Chociaż zgodzę się, że jak się już zacznie to cięęężko skończyć
Offline
Co do "tych-tych", pewnie miałeś na myśli tyranidów:D Takie wężowate. Ja grałem, i to namietnie, w LOTR figurkowego, i miałem nawet dużą armię, ale potem znajomi przestali grać, posprzedawali swoje figurki, a moja armia stoi na półce i walczy z Sarumanem i jego Uruk-Hai. A propos bitewnego LOTr'a, zbierał ktoś z was czasopismo "Władca Pierścieni - Gra strategiczna"??
Offline